Sytuacje życiowe, w jakich znajdowali się nasi przodkowie, były różne. Wychodzili też z tych sytuacji na różne sposoby. W archiwach odnaleziono dość tragikomiczny dokument z wyjaśnieniem niejakiego łuchanina z okresu niemieckiej okupacji Wołynia.
W dokumencie chodzi o Wasilija Krapotkina (ur. 1906), który został zwolniony 22 maja 1942 r. ze stanowiska księgowego z powodu pijaństwa lub nienależytego wykonywania obowiązków służbowych.
Jak wyjaśnia zwolniony mężczyzna, nie był pijany, bo wypił tylko kufel piwa i kieliszek bimbru ze strażnikiem Szewczukiem. Ale to wszystko miało miejsce podczas przerwy obiadowej, więc, według Kropotkina, proces pracy nie został w żaden sposób naruszony.
Prawdziwym powodem jego zwolnienia, jak sądzi, było to, że komuś nie podobało się to, że zwalniał Żydów, którzy, według jego zdania, nie pracowali, a tylko handlowali.
Ostatnie zdanie pokazuje całą tragedię tamtych czasów…
Dalsze losy Wasilija nie są nam znane.
Comments